Mylący tytuł, zbyt dużo tematów na zbyt małej liczbie stron, zniechęcająca konstrukcja oraz nieaktualne już dzisiaj informacje zrobiły swoje. Świetnie zapowiadający się tytuł okazał się dużym rozczarowaniem.
Pierwsze wrażenie
Muszę przyznać, że książka „WordPress. Tworzenie własnych motywów” zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, ale tylko na początku.
Proste, ale zgrabne zdania, świetna typografia i miłe dla oka kolory to zdecydowanie jej najmocniejsze atuty. Podobnie jak bogaty spis treści, który wydawał się być istną encyklopedią o tworzeniu motywów. Nawet przeczytanie paru akapitów tu czy tam nie wzbudziło we mnie żadnych podejrzeń.
Niestety kiedy zacząłem dokładnie analizować treść strona po stronie, pierwsze, dobre wrażenie zaczęło blednąć a wraz z ilością przeczytanych kartek przerodziło się w duże rozczarowanie.
Oto 5 powodów, dla których nie polecam wspomnianej pozycji:
1. Mylący tytuł
Zastanawiałem się nad tym długo, ale do tej pory nie mam zielonego pojęcia co autorzy mieli na myśli wstawiając słowo „własny” w tytule. Z treści wynika bowiem, że motywu nie budujemy dla siebie tylko na sprzedaż i już na pewno nie „od zera” bo na bazie frameworka Thematic (czyli po prostu na podstawie innego motywu).
Masz projekt graficzny i chcesz go nałożyć na WordPressa? Źle trafiłeś.
2. Zbyt duża rozpiętość tematyczna
Wydaje mi się, że książka jest świetnym potwierdzeniem przysłowia, że „jeśli coś jest do wszystkiego to faktycznie jest do niczego”. Odniosłem wrażenie, że autorzy poruszają zbyt wiele tematów traktując je bardzo pobieżnie zamiast omówić tylko część z nich, ale za to w wyczerpujący sposób.
Efektem tego naprawdopodobniej będzie sytuacja, w której początkujący będą zmuszeni do ciągłego szukania konkretów w zewnętrznych źródłach podczas gdy osoby bardziej wtajemniczone będą po prostu znudzone.
Dlatego też było mi bardzo trudno określić do kogo tak właściwie jest skierowana ta pozycja.
3. Trudności w odbiorze
Książka została napisana przez czterech autorów i niestety w niektórych momentach da się to wyraźnie odczuć. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że poszczególne rozdziały potrafiłyby się obronić, ale zestawienie ich razem zaowocowało masą niespójności oraz nagłych przejść.
Nie przekonuje mnie również podejście autorów, którzy rzucają czytelnika na głęboką wodę serwując mu na starcie frameworka, z którego tak naprawdę nie da się efektywnie korzystać bez znajomości podstaw.
Przypuszczam, że z tych dwóch powodów osoba rozpoczynająca swoją przygodę z motywami WordPressa może czuć się zagubionaia i zniechęcona do dalszej nauki.
4. Niespójności w przekazie
Właściwie mówiłem już o tym we wcześniejszych punktach, ale warto to podkreślić – z jednej strony książka zachęca nas do tworzenia motywu przeznaczonego na sprzedaż a z drugiej opisuje jedynie tworzenie motywu potomnego.
Szkoda, że słowem nikt nie wspomniał, że sprzedaż motywów potomnych mija się z celem i rodzi bardzo dużo problemów od kwestii licencji po użytkowanie.
Myślę, że dużo lepszym pomysłem byłoby zaprezentowanie Hybrid Core, który jest frameworkiem stanowiącym jedynie część motywu. Wtedy faktycznie miało by to sens.
5. Nieaktualne informacje
Książka ukazała się we wrześniu 2010 roku nakładem wydawnictwa SitePoint a na polskie półki trafiła dokładnie rok później dzięki Helionowi. Jak można się dowiedzieć z treści, aktualną wówczas wersją WordPressa była ta oznaczona numerkiem 3.0.4. Od tamtej pory pojawiły się trzy duże wydania – 3.1, 3.2 i 3.3, które wprowadziły sporo zmian i nowych funkcji.
Trudno zatem oczekiwać żeby zawartość książki była nadal aktualna.
Podsumowanie
Przyznaję się bez bicia, że nie kupiłem wspominanej książki tylko dostałem ją w prezencie od wydawnictwa Helion wraz z prośbą o przejrzenie i napisanie recenzji. Z tego też powodu było mi dosyć ciężko przedstawić ją w takim a nie innym świetle.
Niemniej, niektóre rozdziały są całkiem sensowne i zawierają cenne spostrzeżenia i wartościowe informacje. Najbardziej podobały mi się „Planowanie motywu” oraz „Handel motywami”, ale to zdecydowanie zbyt mało.
Moim zdaniem książkę należy traktować bardziej jako ciekawostkę niż faktyczny podręcznik do tworzenia motywów a już na pewno nie jako wyrocznię.
コメント